20.04.2023, 12:55
Sympatycy futbolu z Polski do tego, iż kluby PKO Ekstraklasy zazwyczaj szybko kończą przygodę z europejskimi pucharami zdążyli się przyzwyczaić. Sporą niespodzianką bez najmniejszych wątpliwości jest więc to, że jest połowa kwietnia, a ekipa KKS Lecha Poznań do ostatnich minut pojedynku z ACF Fiorentiną toczyła bój o awans do najlepszej czwórki rozgrywek europejskich. Ciężko zaprzeczyć temu, że mistrz ligi polskiej w aktualnie trwającym sezonie pokazał się fantastycznie. W mediach społecznościowych dziennikarze sportowi z całego kraju wrzucają wiele dobrych recenzji na temat gry mistrza Ekstraklasy. Z całą pewnością awans do ćwierćfinału Conference League to spory sukces, ale zawodnicy szkoleniowca Van Der Brooma mieli ochotę na wiele więcej. I rzeczywistość udowodniła, iż dostanie się do najlepszej czwórki Ligi Konferencji Europy był całkowicie możliwy.
KKS Lech Poznań nie uchodził za faworyta przed pierwszym ćwierćfinałowym pojedynkiem. Duża ilość sportowych fachowców uważała, że drużyna ACF Fiorentiny, która pochodzi z Włoch jest faworytem. W kibicach piłkarskich z naszego kraju tliła się jednak nadzieja, że mistrz PKO Ekstraklasy ma możliwość zaskoczyć swoich przeciwników. W rozrachunku końcowym okazało się, że w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu ACF Fiorentina była dla KKS Lecha Poznań zbyt silna. Na stadionie przy Bułgarskiej piłkarze z Florencji wygrali rezultatem cztery do jednego i znacząco zbliżyli się do awansu do czołowej czwórki. W obozach obu zespołów przed rewanżowym meczem wyczuć można było spokój. I właśnie z tego powodu gigantycznym zaskoczeniem dla miejscowych kibiców była gra mistrza Ekstraklasy we Florencji. Poznański Lech 20 minut przed końcem spotkania prowadził we Włoszech z faworyzowaną Fiorentiną rezultatem 3:0. Taki rezultat znaczył, że zawodnicy z Poznania mają szansę na wywalczenie kwalifikacji do 1/2 finału Ligi Konferencji Europy, gdyż dojdzie do dodatkowego czasu gry. Niestety pod koniec meczu rewanżowego defensywa mistrza Ekstraklasy popełniła dwa poważne błędy, które zakończyły się bramkami dla miejscowych. To w ostatecznym rozrachunku zniwelowało szansę na zakwalifikowanie się dalej i walkę o zwycięstwo w zmaganiach LKE. Jednak trzeba podkreślić to, iż mistrz PKO Ekstraklasy pokazał się świetnie w obecnie trwającym sezonie rozgrywek europejskich. Jest to bez cienia wątpliwości szansa na to, że z każdym nadchodzącym sezonem będzie znacznie lepiej.